Tajemnica Castello di Montebello

 
Zapewne wszyscy wiemy jak bardzo znane jest Rimini ze swojej potęgi turystycznej, miasto na wybrzeżu Adriatyku, które co roku przyciąga rzeszę podróżników z całego świata. Jednak czy naprawdę jest to miejsce beztroskiego odpoczynku, oderwania się od rzeczywistości i codziennych problemów? Jak się okazuje, nie dla wszystkich….

 

Pośród wzgórz Valmarecchia, w prowincji Rimini, niedaleko Torianny, znajduje się imponujący zamek Montebello (Castello di Montebello). Jest to średniowieczna budowla, która aż do XV wieku należała do rodu Malatesta, a której właścicielami stało się później hrabiostwo Guidi di Bagno. Choć wygląda jak wiele innych zamków, kryje w sobie pewną tajemnicę, która niejednego z Was może przyprawić o gęsią skórkę, a w szczególności zainteresować pasjonatów zjawisk paranormalnych. Jednak czy legenda, którą owiany jest zamek, jest naprawdę tylko legendą?

Jej bohaterką jest Guendalina Malatesta, zwana także Azzurriną. Niektórzy powiadają, że była jedyną córką niejakiego Ugolinuccio Malatesta, ale tak naprawdę nikt nie jest tego do końca pewien. Urodziła się albinoską, w czasach kiedy panowały wojny, górowały przesądy religijne i ignorancja, pewne tematy należało po prostu przemilczeć, a nie daj Boże ktoś spróbował zażartować w kwestii dobra i zła… W dawnych czasach uważano, że albinosi byli dziećmi diabła i skazywano ich na pewną śmierć. Guendalina była dziewczynką o błękitnych oczach i białych włosach, które były efektem jej „inności”. Rodzice kochali ją co niemiara i robili wszystko, aby ją chronić. Jej matka, Costanza, chcąc ukryć fakt, iż jej córka była albinoską i uniknąć wszelkich plotek, przy pomocy mieszanki leśnych ziół farbowała jej włosy na czarno.
Ale ponieważ nie posiadały pigmentu, nie zatrzymywały koloru. Z czasem, przybrały na zawsze błękitny odcień. Guendalinę nazywano odtąd Azzurriną, tj. Błękitną. Jednakże należało znaleźć inny sposób by chronić dziewczynkę. W związku z tym jej ojciec postawił u jej boku dwóch strażników, Domenico i Ruggero, i rozkazał by nie spuszczali jej z oka nawet na chwilę.

Pewnego letniego dnia, gdy nadciągała potężna burza, Azzurrina bawiła się materiałową piłeczką. W końcu dotarła w okolice, mieszczącej się w podziemiach, spiżarni, w której trzymano śnieg i przechowywano jedzenie, miejsca bardzo ciemnego, zimnego, a wręcz mrocznego jak dla takiej małej dziewczynki. Niespodziewanie piłka sturlała się po schodach, które prowadziły wprost do owego pomieszczenia. Podążając za swoją zgubą, Azzurrina dotarła do spiżarni, skąd nie było żadnego innego wyjścia. Niespodziewanie rozległ się przerażający krzyk, który obiegł cały zamek i wszelki ślad po niej zaginął. Straż i rodzice wołali i szukali jej gdzie tylko się dało, ale wszędzie panowała jedynie grobowa cisza. Już nigdy nie została odnaleziona. To był 21 czerwca 1375 roku, przesilenie letnie. Zrozpaczony Ugolinuccio rozkazał zabić Domenico i Ruggero, ale nawet ten czyn nie uwolnił go od bólu. Mówi się,
że Azzurrina miała tylko pięć lat w dniu swojego zniknięcia.

Istnieje wiele przypuszczeń, iż dziewczynkę zabił, albo zlecił jej morderstwo, sam Ugolinuccio, wstydząc się niezmiernie „inności” córki . Czy może zbrodni dopuścili się strażnicy? Albo po prostu niefortunnie spadła ze schodów, zmarła z powodu urazu głowy i zamkowe gwardie ukryły jej zwłoki? Jeśli tak było naprawdę, to gdzie ich szukać? Gdzie znajduje się ciało Azzurriny?

Jakkolwiek by nie było, legenda głosi, że duch dziewczynki co pięć lat ukazuje się i jest słyszalny w zamku, którego niegdyś został więźniem.

Aktualnie, Castello di Montebello jest udostępniony dla turystów, by każdy, kto zdobędzie się na odwagę, mógł zwiedzić jego mury i usłyszeć, wydobywający się z nich, głos dziewczynki. Być może dla niektórych, to tylko bajka. Znaleźli się jednak śmiałkowie, którzy zdecydowali sprawdzić czy takowe zjawiska paranormalne rzeczywiście mają tam miejsce. Pierwsze eksperymenty przeprowadzono w 1990r. Wtedy to, przy pomocy specjalnych urządzeń, zarejestrowano głos małej dziewczynki. Fenomenem zainteresował się również sam Daniele Gullà, ekspert biometryczny, badacz tego, co dla ludzkiego oka niewidoczne, znany również z programu telewizyjnego „Mistero”. Podczas transmisji jednego z odcinków, pokazuje jak razem ze swoją załogą instalują w zamku automatyczny rejestrator dźwięku i wychodzą. Wróciwszy po niedługim czasie, odsłuchują nagranie, na którym można rozpoznać głos bardzo młodej dziewczynki, wypowiadającej trzy razy słowo „mama”. Po tym odkryciu próbowano również nakręcić film, aby zarejestrować widmo Azzurriny. Niestety po godzinie nagrań, kamera niespodziewanie się zablokowała. Ostatnim widocznym kadrem było niewielkie, lśniące koło na ziemi, imitujące piłeczkę, którą bawiła się dziewczynka. W tym samym czasie można było usłyszeć bicie serca, rozległy krzyk, aż w końcu głośne uderzenie, po którym zatrzymał się obraz.

Obserwacje zamku wciąż trwały. Zdecydowano się nawet na „przywołanie” czasów Średniowiecza, puszczając wewnątrz muzykę pochodzącą z tej właśnie epoki. Chciano, aby ówczesne duchy ujawniły swoją obecność. Tak też się stało. Jeśli wierzyć temu, co mówią badacze zjawisk paranormalnych, zarejestrowano kolejne odgłosy: „witaj, jestem uwięziony tu od wielu lat”, „odkryj, co się wydarzyło” oraz „Carlo, duch”. Od tego czasu pojawiły się spekulacje, iż Azzurrina nie jest jedynym duchem uwięzionym między murami Castello di Montebello. Co ciekawe, w jednej z zamkowych komant znajduje się duży, okrągły stół, który według ekipy Daniele Gullà, jest szczególnym skupiskiem sił magnetycznych. Również w tym miejscu, w czasie przesilenia letniego 2005r., zdołano nagrać niepokojące odgłosy „wydobywające się z zaświatów”, które zdają się wzywać imienia Szatana, jednego z upadłych aniołów, Beliala (nagranie [18’:54’’ – 19’:22’’] i reportaż dostępne są na stronie: https://www.youtube.com/watch?v=vEw7RfwlKkc).

Twierdza kryje jeszcze wiele innych, mrocznych i tajemniczych przedmiotów, o których można by mówić bez końca. Pozostają jednak pytania: gdzie leży prawda? Kim byli oprawcy Azzurriny? Czy jej duch naprawdę błąka się po zamku? Co jeszcze wydarzyło się między murami skoro nagrania rejestrują inne, wręcz diabelskie odgłosy, wzywające imienia Szatana? Czy to miejsce należy do opętanych? Zagadka wciąż pozostaje niewyjaśniona. Jeżeli jednak kogoś zaciekawiła historia i chciałby zgłębić jej tajniki, poznać prawdę, najlepiej niech wybierze się do zamku osobiście.

Tym, którzy na razie nie mają okazji by się tam wybrać, a chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej na temat Azzurriny
i innych udokumentowanych zjawisk paranormalnych w Castello di Montebello, polecamy lekturę książki autorstwa Paoli Amadesi, pt. „La leggenda di Azzurrina e del Castello di Montebello di Rimini”.

A teraz nie zostaje nam nic innego jak życzyć Wam wszystkim BUONANOTTE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *